Rozpoczynamy cykl opowieści o słynnych filozofach. Dziś pierwsza część biografii Wittgensteina.
Zdaniem wielu osób, największym filozofem XX w. jest Ludwig Wittgenstein. Jedni przypisują mu to zaszczytne miejsce ze względu na Traktat Logiczno-Filozoficzny – dzieło tzw. „wczesnego Wittgensteina”, inni natomiast widzą jego wielkość w późniejszym okresie jego twórczości, która wyraziła się m.in. w najbardziej cytowanej książce filozoficznej świata pt. „Dociekania filozoficzne”. Niezależnie jednak od twierdzeń Wittgensteina i jego wkładu w filozofię, jego życie było niezwykle barwne i ciekawe. Na tyle, że zainspirowało niektórych artystów i w 1993 r. powstał film zatytułowany „Wittgenstein”, natomiast w 2004 powstała sztuka „The Crooked Roads” opowiadająca o ekscentrycznym życiu filozofa.
Ludwig Wittgenstein urodził się w 1889 r. w jednej z najbogatszych rodzin w ówczesnym imperium Habsurgów. Samo nazwisko Wittgenstein zostało przejęte od znanej austriackiej arystokratycznej rodziny. Zrobił to pradziadek Ludwiga, który – z powodu rozkazu Napoleona, zgodnie z którym Żydzi mieli przejmować inne nazwiska – pracował jako zarządca majątku arystokratów Wittgensteinów. Jak to się stało, że austriaccy Żydzi stali się jedną z najbogatszych rodzin w Europie?
Dziadek Ludwiga, handlarz wełną, miał jedenaścioro dzieci. Miał dość specyficzne wymaganie odnośnie do wszystkich synów: chciał, mianowicie, by zostali oni… gentelmenami. Co to w praktyce oznaczało? Żeby ktoś był gentelmanem, musiał być pastorem, lekarzem, prawnikiem albo profesorem. Tylko jeden z synów dziadka Ludwiga nie chciał się zgodzić na „bycie gentelmanem”. Był to Karl Wittgenstein (ojciec naszego bohatera), który zbuntowawszy się, uciekł do Stanów Zjednoczonych w wieku zaledwie 17 lat. Gdy po dwóch latach powrócił do domu, jego ojciec oświadczył, że nie wymaga już od niego, by był gentelmanem. Uradowany Karl postanowił wykształcić się na inżyniera.
To właśnie on, w ciągu niecałych 10 lat, dorobił się niezwykłej fortuny. Pozwoliło mu na to zajęcie się przemysłem stalowym. Wraz ze swoją żoną wybudowali pałac w centrum Wiednia, który stał się centrum kulturalnego życia miasta. Przychodziło tam wielu wybitnych artystów, m.in. Gustav Klimt, który sportretował chociażby siostrę Ludwiga Wittgensteina. Na przełomie XIX i XX w. Karl Wittgenstein (na zdjęciu poniżej) zdecydowaną część majątku ulokował w USA. Prawdopodobnie dzięki temu uchroniło go to przed utratą fortuny, gdyż zbliżała się I Wojna Światowa.
Ludwig Wittgenstein miał siedmioro rodzeństwa: czterech braci i trzy siostry. Cała ósemka była kształcona prywatnie przez w sumie ponad dwudziestu nauczycieli. Niestety matka Ludwiga nie myślała za dużo o wychowywaniu własnych dzieci, natomiast ojciec Karl miał – jak się okazało – charakter podobny do swojego ojca. Co prawda, nie wymagał od swoich synów zostania gentelmenami. Miał za to inne wymaganie: chciał, by zostali, tak jak on, inżynierami. Ironią jest, że jeden z braci Ludwiga, nie chcąc zostać inżynierem, zrobił dokładnie to, co jego ojciec, gdy miał 17 lat: uciekł do Ameryki. Jednak jego historia potoczyła się inaczej. W Stanach sobie w ogóle nie radził – wszystko wskazuje na to, że popełnił tam samobójstwo. Drugi brat Ludwiga, który również nie chciał być inżynierem, uciekł do Berlina i tam poświęcil się karierze aktorskiej. W Berlinie odkrył, że jest homoseksualistą, co dotknęło go tak bardzo, że popełnił samobójstwo.
Trzeci z braci podczas I Wojny Światowej dowodził oddziałem żołnierzy złożonym głównie z Czechów i Polaków. W pewnym momencie jego żołnierze odmówili wykonywania rozkazów. Zabolało go to na tyle, że na ich oczach się zastrzelił.
Tylko ostatni, czwarty brat Ludwiga – genialny pianista – nie popełnił samobójstwa, chociaż też jego historia nie potoczyła się bardzo szczęśliwie. Gdy wybuchła I Wojna Światowa został wysłany na front, i już w pierwszym roku stracił rękę (czyli – jakby nie patrzeć – dla pianisty najważniejszą część ciała). Na jego szczęście miał dużo pieniędzy, w związku z czym opłacał różnych znanych kompozytorów, którzy pisali dla niego utwory na jedną rękę. Jeżeli chodzi o siostry Ludwiga, żadna z nich nie popełniła samobójstwa ani nie straciła ręki. Wszystkie dożyły sędziwego wieku.
Ludwig Wittgenstein był najmłodszy ze wszystkich dzieci. Jako jedyny nie przejawiał żadnych szczególnych talentów, nie miał buntowniczej natury, w stosunkowo późnym wieku zaczął mówić. W 1903 r. został posłany do szkoły o technicznym profilu w Linzu. Uczęszczał tam do 1906 r. Co ciekawe, w tej samej szkole, w tym samym okresie uczył się nie kto inny, jak Adolf Hitler. Istnieje nawet jedno zdjęcie uczniów tej szkoły, na którym znajduje się i Adolf, i Ludwig.
Wittgenstein nie czuł się dobrze w tej szkole – nie miał praktycznie w ogóle przyjaciół. Zaczął zatem czytać bardzo dużo książek. Zdaniem niektórych biografów, ówczesne lektury młodego Ludwiga odcisnęły spore piętno na jego dalszej drodze życiowej oraz myśli filozoficznej. Czytał pisma niemieckiego filozofa Artura Schopenhauera oraz austriackiego socjalisty Karla Krausa. Kraus głosił dziwną ideę, zgodnie z którą, aby świat był lepszy, powinniśmy przede wszystkim poświęcić się samodoskonaleniu. Działanie w organizacjach prospołecznych, partiach politycznych w rzeczywistości do niczego dobrego nie prowadzi. Rozumowanie Krausa było następujące: każdy z nas jest jakimś elementem świata. Jeżeli każdy z tych elementów skupi się na dosokonaleniu samego siebie, tym samym wszystkie elementy świata – a zatem cały świat – będą lepsze. Miało to swoje konsekwencje m.in. w krytykowaniu przez Wittgensteina swojego późniejszego przyjaciela, znanego Bertranda Russella, który zaangażował się w działalność społeczno-polityczną.
Ponoć najważniejszą książką z młodości Wittgensteina było dzieło Otta Weiningera „Płeć i charakter”. Weininger był żydowskim wojującym antysemitą i mizoginem, a także homoseksualistą. W „Płci i charakterze” Weininger zaproponował podział na kobiety i mężczyzn. Nie powinno nas to szczególnie dziwić (chociaż być może dzisiaj w niektórych kręgach politycznych twierdzenie, że ludzie są albo mężczyznami, albo kobietami, jest niepoprawne politycznie), jednak Weininger nie miał na myśli płci biologicznej. Obok podziału na biologiczne kobiety i biologicznych mężczyzn istnieje podział na tzw. „metafizyczne” kobiety i „metafizycznych” mężczyzn. „Metafizyczne” kobiety to ci ludzie, u których przeważają pierwiastki żeńskie. Tacy ludzie odznaczają się kłamliwą naturą, ckliwością i uczuciowością. Ale „metafizyczną” kobietą równie dobrze mógł być mężczyzna.
Osoby, które są „metafizycznymi” mężczyznami charakteryzują się intelektualnym podejściem do życia, uczciwością względem siebie itd. Weininger proponował, by każdy rozsądził, czy jest „metafizyczną” kobietą, czy „metafizycznym” mężyczną. „Metafizyczne” kobiety nie muszą się niczym przejmować, mogą właściwie zajmować się, czymkolwiek chcą. W przypadku „metafizycznych” mężczyzn sprawa nie jest taka prosta: ciąży na nich obowiązek bycia genialnym. Ten geniusz powinien się również brzydzić miłością fizyczną.
Ciekawostką jest fakt, że chociaż Weininger (na zdjęciu poniżej) głosił poglądy niezwykle absurdalne i de facto wyssane z palca, był konsekwentny. Stwierdził, że jest „metafizycznym” mężczyzną, ale nie nazwał się geniuszem. Popełnił samobójstwo w domu Beethovena – jego zdaniem największego geniusza ludzkości.
Wpływ „Płci i charakteru” na Wittgensteina był spory: przez całe swoje życie chciał być pewien, że jest geniuszem. Ponoć jeszcze w latach 40. XX wieku namawiał G. E. Moore’a, by ten czytał Weiningera.
Innymi książkami, istotnymi z punktu widzenia późniejszego spojrzenia Wittgensteina na rzeczywistość, były „Zasady mechaniki” Heinricha Hertza, który chciał przeformułować mechanikę newtonowską i usunąć „tajemnicze” pojęcie siły oraz popularnonaukowe dzieło fizyka Ludwiga Boltzmanna. Pod wpływem tego drugiego Wittgenstein w 1906 r. udał się do Uniwersytety Wiedeńskiego, gdzie zaczął studiować fizykę właśnie u Boltzmanna. Historia Wittgensteina to nie tylko historia tragizmu jego rodziny. W 1906 r. Boltzmann – jak już się czytelnicy zapewne domyślają – popełnia samobójstwo.
Po tym wydarzeniu, w 1908, Ludwig Wittgenstein wyjechał studiować mechanikę inżynieryjną na Politechnice Berlińskiej. Zaraz potem wyruszył jednak do Manchesteru….
Część druga za tydzień.
Tomasz Męcki