PrzeglÄ…d fajnych książek – wiosna

Ostatnio natrafiÅ‚am na kilka naprawdÄ™ wyjÄ…tkowych okazów literackich i postanowiÅ‚am o nich opowiedzieć. To publikacje raczej z gatunku tych niszowych, ale możecie mi wierzyć – warto do nich zajrzeć, w przerwie od „skrolowania” i „lajkowania”.

Nie lubiÄ™ zakupów, chyba, że przez internet i chyba, gdy w grÄ™ wchodzÄ… książki. MogÄ™ nosić jakÄ…Å› rzecz do zdarcia zamiast kupować pół tuzina nowych koszulek, ale za to na książkach nie oszczÄ™dzam. W chwilach sÅ‚aboÅ›ci zamawiam po kilka książek z internetowych dyskontów. Ale też korzystam z dobrodziejstw bibliotek cyfrowych i odnajdujÄ™ tam prawdziwe pereÅ‚ki. Na przykÅ‚ad poradnik z 1904 roku pt. Co każda matka swojej dorastajÄ…cej córce powiedzieć powinna. Autorka, Izabela MoszczeÅ„ska, byÅ‚a aktywnÄ… feministkÄ…, pedagogiem i oÅ›wiatowcem, identyfikowanÄ… z krÄ™gami lewicy skupionej wokół PPS-u. PisaÅ‚a wiele o emancypacji kobiet, ale jej poradnik dla mÅ‚odej córki jest – z dzisiejszego punktu widzenia – zbiorem niezwykle zdroworozsÄ…dkowych porad i spojrzeÅ„ na Å›wiat. MoszczeÅ„ska pisze w nim, że trzeba dbać o zdrowie i higienÄ™, że ważny jest wysiÅ‚ek fizyczny, że mÅ‚oda kobieta powinna obserwować wÅ‚asne ciaÅ‚o itd. Miejscami ma siÄ™ wrażenie, że książka jest odrobinÄ™ pruderyjna (ani razu matka nie opisuje córce dokÅ‚adnie, na czym polega miÅ‚ość fizyczna i skÄ…d biorÄ… siÄ™ dzieci), ale z drugiej strony, podczas lektury ma siÄ™ nieodparte wrażenie, że sto lat temu ludzie byli bardzo nam podobni i niewiele siÄ™ od nas różnili.

Co ciekawe, Moszczeńska była aktywną działaczką na rzecz wspierania polskiego wojska w czasie I wojny światowej, a po niej, jedną z inicjatorek Ligi Kobiet, a potem Klubu Politycznego Kobiet Polskich, który doprowadził w roku 1918 do przyznania kobietom biernego i czynnego prawa wyborczego.

Stefan Ossowiecki, 1877-1944

 

Niedawno siÄ™gnęłam też po książkÄ™ Stefana Ossowieckiego Åšwiat mego ducha i wizje przyszÅ‚oÅ›ci (pierwsze wydanie pochodzi z 1933 roku). I trzeba przyznać, że po zapoznaniu siÄ™ z niÄ… inaczej patrzÄ™ na Å›wiat. Trudno jest mówić, że liczy siÄ™ tylko rozum i racjonalne podejÅ›cie do życia, skoro tak wielu zjawisk nie da siÄ™ wyjaÅ›nić za pomocÄ… nauki. To wÅ‚aÅ›nie opisuje (tego i nie wyjaÅ›nia) fizyka kwantowa; podobnie jak żadna z dyscyplin nie potrafi wyjaÅ›nić, skÄ…d wzięła siÄ™ tak ogromna energia, która utworzyÅ‚a 2000 lat temu wizerunek zmarÅ‚ego mężczyzny z terenów Palestyny na pewnym płótnie. I tak samo nikt nie wie, jakim cudem Stefan Ossowiecki potrafiÅ‚ czytać ludziom w myÅ›lach, wiedziaÅ‚, co siÄ™ dzieje z nimi albo ich wÅ‚asnoÅ›ciÄ… w przeszÅ‚oÅ›ci i przyszÅ‚oÅ›ci, a potem sam przewidziaÅ‚ wÅ‚asnÄ… Å›mierć. Dwa najciekawsze fakty, zawarte w książce tego sÅ‚ynnego przedwojennego jasnowidza, to po pierwsze udokumentowanie jego doÅ›wiadczeÅ„ i umiejÄ™tnoÅ›ci przez kilkaset różnych osób z caÅ‚ego Å›wiata; a po drugie – gorliwa katolicka wiara połączona z przekonaniem o istnieniu „Ducha Jedynego” i o Å›wiecie ezoterycznym, nadzmysÅ‚owym, którego obecność odczuwaÅ‚ bardzo mocno. Przy tym wszystkim, Ossowiecki byÅ‚ czÅ‚owiekiem nadzwyczaj serdecznym i dobrym; wielokrotnie pomógÅ‚ obcym zupeÅ‚nie ludziom odnaleźć bliskie przedmioty oraz osoby. Pewnego razu miaÅ‚ widzenie z przyszÅ‚oÅ›ci – wizjÄ™ toniÄ™cia w WiÅ›le czterech osób. WiedziaÅ‚, że ma niewiele czasu, wiÄ™c pognaÅ‚ taksówkÄ… nad rzekÄ™, namówiÅ‚ przewoźnika na wypÅ‚yniÄ™cie łódkÄ… i w tym momencie zobaczyÅ‚, że grupa mężczyzn istotnie jest wciÄ…gana przez wir pod wodÄ™. ZmusiÅ‚ flisaka do pomocy i uratowaÅ‚ trzech z nich, niestety byÅ‚o za późno na pomoc czwartemu.

Ossowiecki przeprowadzał również udane eksperymenty telepatyczne z samym Józefem Piłsudskim. Do tej pory nikt nie jest w stanie wyjaśnić, w jaki sposób ten słynny jasnowidz wiedział, co dzieje się w miejscu oddalonym o tysiące kilometrów z ludźmi, których nigdy w życiu nie poznał.

JakiÅ› czas później w moje rÄ™ce wpadÅ‚o polskie tÅ‚umaczenie książki Philippe’a Beaussant PrzejÅ›cia. Z Renesansu do Baroku (wyd. 2017), które jest opowieÅ›ciÄ… o sztuce z perspektywy bliskiej stylowi Zbigniewa Herberta w BarbarzyÅ„cy w ogrodzie. Autor skÅ‚ania nas do przyjÄ™cia bardzo ciekawej perspektywy spojrzenia na sztukÄ™ inaczej niż przez pryzmat sztywnych kategorii – ta rzeźba to barok, tamten obraz jest renesansowy. Tym bardziej ludzie, którzy z naszego punktu widzenia żyli „pomiÄ™dzy” dwoma epokami, nie zdawali sobie z tego sprawy, że sÄ… w przejÅ›ciu. To znaczy, gdzie? Ani tu, ani tam? JednoczeÅ›nie, tytuÅ‚owe przejÅ›cia to łączenie siÄ™ ze sobÄ… różnych dziedzin sztuki i ich wzajemne przenikanie. Jak zauważa autor we wstÄ™pie:

PragnÄ™ na tych stronach dokonać rzeczy niemożliwej. ChciaÅ‚bym przywrócić oku i uchu naiwność,  jakÄ… mieli ci, którzy nie wiedzieli, że znajdujÄ… siÄ™ „w przejÅ›ciu”, nie tracÄ…c jednak Å›wiadomoÅ›ci – jakÄ… daje mi perspektywa czterech wieków, które mnie od nich dzielÄ… – że to oni znaleźli siÄ™ „w przejÅ›ciu”. Połączyć niewinność, czystość duszy tych, którzy wpatrywali siÄ™ w obraz Veronesa nie mówiÄ…c sobie: to po Michale Aniele, ale przed Tiepolo…

 

Michelangelo Merisi da Caravaggio, Odpoczynek w drodze do Egiptu, 1597 (?)

 

OsobiÅ›cie za najciekawszy uważam rozdziaÅ‚ poÅ›wiÄ™cony Caravaggio i tematyce cienia, prawie nieobecnej u renesansowych mistrzów. W przedstawieniu ucieczki ÅšwiÄ™tej Rodziny do Egiptu (ostatniej pracy przed nastaniem Cienia) mÅ‚ody Caravaggio przedstawiÅ‚ swoich bohaterów nietypowo. Aż chce siÄ™ powiedzieć „realistycznie”, ale Beaussant nie lubi tego okreÅ›lenia (tak jak i historycy sztuki). Maria jest wykoÅ„czona, jeszcze w poÅ‚ogu, a zmuszona do ucieczki. Nie promienieje – Å›pi, próbuje zÅ‚apać oddech, jest znużona. A Józef? Pociera stopy o siebie – też jest zmÄ™czony, bo całą drogÄ™ szedÅ‚ boso. W koÅ„cu to uboga rodzina.

Kolejne prace genialnego artysty to już wirtuozerski dialog światła i cienia, umiejętność przedstawienia najwyższej dramaturgii wybranych scen. Tajemnica obrazów Caravaggia to właśnie to: chwila. A nawet chwila wcześniej, chwila, w której jeszcze nic się nie zdarzyło. To już nie tyle Czas, co wewnętrzna granica Czasu, jaką jest błysk.

Książka jest idealnym prezentem dla kogoś, kto ceni sobie subtelność słowa pisanego, kto pragnie zanurzyć się w czymś przyjemnym lub kto dawno nie był na wystawie w muzeum, przytłoczony codziennymi obowiązkami, a bardzo chciałby się oddać refleksjom estetycznym, zamiast codziennie wpatrywać się w ekran komputera.

Michelangelo Merisi da Caravaggio, Powołanie świętego Mateusza, 1601

 

***

W XXI wieku Å‚apiemy siÄ™ za gÅ‚owÄ™, że we Francji bezrefleksyjnie burzy siÄ™ zabytkowe koÅ›cioÅ‚y, a buduje meczety. PrawdÄ™ mówiÄ…c, to jest nic, w porównaniu z dewastacjÄ…, która miaÅ‚a miejsce w czasie francuskiej rewolucji w latach 90. wieku XVIII. François Souchal w syntetyczny sposób przedstawiÅ‚ stan zniszczeÅ„ dziedzictwa kulturalnego i religijnego Francji w swojej książce zatytuÅ‚owanej Wandalizm rewolucji (wyd. 2016). ZachÄ™cam do tej lektury, aby lepiej zrozumieć, na czym opierajÄ… siÄ™ fundamenty Francuskiej Republiki (obojÄ™tnie której, piÄ…tej, czwartej, czy dziesiÄ…tej). Niszczenie kulturalnego dorobku bez maÅ‚a dziesiÄ™ciu wieków wÅ‚asnych przodków pozostaje gdzieÅ› w cieniu, przytÅ‚oczone hasÅ‚ami „wolność, równość, braterstwo”. BarbarzyÅ„skie traktowanie katedr, koÅ›ciołów, klasztorów, (ale również budowli Å›wieckich!), rzeźby architektonicznej, liturgicznych naczyÅ„, portali, wizerunków królów i szlachty, herbów, książek byÅ‚o tak ogromne, że trudno sobie wyobrazić, że to naprawdÄ™ miaÅ‚o miejsce. W najlepszym razie dana budowla miaÅ‚a szansÄ™ ocaleć tylko dlatego, że zbyt kÅ‚opotliwe byÅ‚o magazynowanie gruzu, albo dlatego, że jakiÅ› litoÅ›ciwy nabywca, kupujÄ…cy jakiÅ› koÅ›ciół za bezcen, akurat niczego nie wyburzyÅ‚ i skupiÅ‚ siÄ™ na produkcji papieru w dawnej nawie głównej. Fanatyzm, bezsens, bezmiar wandalizmu – tamtych czasów nie da siÄ™ okreÅ›lić inaczej.

Akwaforta Helmana i Duclos wedÅ‚ug Charles’a Monneta z 1794 roku przedstawiajÄ…ca egzekucjÄ™ Ludwika XVI w 1793 (fragment okÅ‚adki)

 

Przypadkiem odkryłam również pamflet Juliana Ursyna Niemcewicza na Szczęsnego Potockiego. Kapitalna rzecz, do przeczytania w 15 minut! Otóż Niemcewicz stworzył krótki tekst wyśmiewający zdrajcę z Targowicy i sługusa Katarzyny II, inspirując się tekstem z Księgi Rodzaju. W ironiczny i bardzo komiczny sposób utożsamia w nim Boga-Stwórcę z Potockim, który tworzy świat pełen chaosu i bezprawia, podporządkowany interesom Rosji i jej polskich zauszników. Bardzo słodko-gorzki pamflet!

Julian Ursyn Niemcewicz, Fragment Biblie Targowickiey ; Księgi Szczesnowe, 1792

 

 

Na koniec akcent orientalny – w serwisie Polona.pl znalazÅ‚am kapitalne wspomnienia Marii Ratuld z d. Rakowskiej, która wraz z mężem udaÅ‚a siÄ™ do Persji w 1894 roku przemierzajÄ…c całą AnatoliÄ™, Kurdystan i ArmeniÄ™, ponieważ sam szach zaprosiÅ‚ ich na swój dwór, zaznajomiony ze sÅ‚awÄ… WÅ‚adysÅ‚awa Ratulda, znanego w Paryżu okulisty. Podróż Polki do Persyi to dla mnie pierwsza publikacja opowiadajÄ…ca o Oriencie napisana przez kobietÄ™. CzytaÅ‚am wiele opisów podróży na Bliski Wschód (Potockiego, RaczyÅ„skiego, Chateaubrianda), ale pierwszy raz zetknęłam siÄ™ z opowieÅ›ciÄ… autorstwa kobiety, w dodatku bardzo detalicznej i odmalowujÄ…cej ówczesne realia Imperium OsmaÅ„skiego i Persji. Co ciekawe, warto miÄ™dzy bajki wÅ‚ożyć opowieÅ›ci, że to takie straszne, że w tym samym czasie (koniec XIX wieku) wytykano w Paryżu palcami Araba czy Murzyna, ponieważ dokÅ‚adnie wtedy w innej części Å›wiata pokazywano palcem na kobietÄ™ wÄ™drujÄ…cÄ… przez Bliski Wschód – ze zwykÅ‚ej ludzkiej ciekawoÅ›ci i zafascynowania odmiennoÅ›ciÄ…. Maria pisze wrÄ™cz, że mieszkaÅ„cy tamtejszych wiosek nie hamowali siÄ™ przed dotykaniem jej ubraÅ„ czy wÅ‚osów, co wprawiaÅ‚o jÄ… w ogromny dyskomfort i irytacjÄ™.

Maria Rakowska, 1864-1940

 

Podobno 2/3 Polaków nie czyta żadnych książek. To nieprawda, że sÄ… drogie i niedostÄ™pne – sÄ… w zasiÄ™gu każdego i to caÅ‚kowicie za darmo. Wystarczy wejść na Polona.pl.

 

Anna Stępniak

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *